piątek, 11 października 2013

Canyonsland

09.10.2013 Canyonsland
Zjechaliśmy z drogi do Moab, bo zachęciła nas tabliczka Canyon Recreation Area, jakieś 30km przed samym miastem. No i naszym oczom ukazał się prawdziwy dziki zachód: czerwona kamienista i piaszczysta ziemia, pełno skał, a pomiędzy nimi kujące krzewy i hulający pomiędzy nimi ciepły wiatr, wdmuchujący piasek w dziurki nosa. Zjechaliśmy w boczną dróżkę, a tam jak okiem sięgnąć kraina kanionów, całe kaskady urwisk, załomów skalnych, znów wieżyczki, minarety i katedry skalne. Trochę jakbyśmy patrzyli z lotu ptaka na ogromne królestwo skalne.


Królestwo, które w dawnych czasach, mniej więcej tych co świetność Imperium Rzymskiego, zamieszkiwała cywilizacja z wysoko rozwiniętą kulturą i gospodarką. Około XIII w z niewyjaśnionych przyczyn nagle przenieśli się na południe, pozostawiając po sobie tylko budowle ogromnych domostw wykonywanych z kamienia, ziemi i drewna. Potem Królestwo zasiedlili hodowcy bydła, którzy gnali stada przez te labirynty, szukając coraz to nowych pastwisk.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz