Piękny dzień dziś mamy, niebieskie niebo, trochę chmurek, żeby się nie nudziło, rześki wiaterek. Drzewa nam już zakwitły przed blokiem, jednym słowem, albo dla ścisłości czterema słowami - "wiater wiał, kwiaty pachły".
Lenia złapaliśmy za nogawkę i spacerkiem w miasto się wybraliśmy jak prawdziwi turyści. Poszliśmy poszwędać się ulicami, zaglądnąć do sklepików z pamiątkami, popatrzeć na budynki, łódeczki, stateczki, na góry za zatoką, ogrzać się przy kawie w Starbucksie, potem na sushi do baru zawinąć. Trochę Qbkowi dać podreptać, przestraszyć stado... nie, nie wron, ale za to stado mew... pogawędzić... no... tu się trochę zapędziłam, bo każdy szedł z poczuciem ogromnej misji do spełnienia.
Wszystkie trzy misje były to misje wielce Fotograficzne. Szliśmy więc przez VanCity kanonadą, każdy ze swoim bardziej lub mniej wypaśnym canonem. Jak prawdziwi zawodowcy zaglądaliśmy ludziom do filiżanek, aby uchwycić te ulotne chwile sobotniego przedpołudnia i oddać za pomocą obrazu zapach kawy, ciepły dotyk słońca i ... smak ryby, hihihihhahahahahhuhuhuhuhu :-). Zdecydowanie za dużo tych canonów a za mało modeli było, szczęście że chociaż Qba nie ma jeszcze swojego canonika, ani poczucia misji do spełnienia.
Jako, że od dobrych zdjęć są Magda i Dominik, więc sama założyłam sobie zadanie niełatwe i bardzo niebanalne, aby oddać, zobrazować, uwypuklić, unaocznić, dać dowód i zachować dla potomności jak pięknie iść razem na spacer na drugim końcu świata :-D.
Główeczka może posłużyć jako statyw, a przerwa na kawę na zrobienie miejsca na karcie.
Zgaduj zgadula, który to obiektyw?
Znajdź 10 różnic między zdjęciami:
Magdy
i
Dominika
Miłego oglądania! :-)